black beauty

madziadur

Teraz nie jezdzi mowisz... A kiedys? Jezdzil tak powazniej? Wiesz ja znam faceta ktory ma 70, a na koniach śmiga Very Happy

Wygląda na to, że koń jest poprostu źle ujeżdżony, skoro robiła to zwykła dziewczyna to możliwe, ze nie miala pojęcia o tym jak się to robi... Poza tym ta niesystematyczna praca też ma swoje zasługi... Hmm, a może to poprostu koń taki "bardzo do przodu"? ;)

Kary w jeździe może nic nie dają... niestety no, ale jesli dostanie batem to może to działać na niego popędzająco... W on i tak nie zrozumie o co w tym chodzi...

Co do jazdy w grupie to są różne konie i na to chyba nic nie poradzisz Smile

Niektóre konie się lubią, inne nie... Ja tez znam koniowate, które nie lubią żadnych innych i rzucają się na nie z zębami i kopytami, co czasem jest niebezpieczne dla człowieka... Jeździć więc poprostu w bezpiecznej odległości ;)

Pytasz czy jest az tak zle? Trudno osądzic na odleglosc... Ale może nie najgorzej...? Powtarzam się --> praca,praca i jeszcze raz czas Very Happy

kasia

Issina

kasia opanuj sie nie wyzywaj od dziecka jakbys sama była alfa i omegą :/

Figusia
jak juz była mowa
pożadnie ją poganiać
co do zakładania pelhamów wielokrązkow i innych licza sie tez twoje umiejetności, czy masz na tyle stabilną i delikatna reke aby nie wyrzadzić krzywdy
I jeszcze jedno klacz niby nie chodziła w wakacje no ale teraz mamy zime, niby chodziła raz w tygodniu ale ten nadmiar energi przet ten czas...
cos jest nie tak
moze chodzi o zbyt duża ilośc paszy i dlatego kon jest nabuzowany?

kasia · Wysłany: 18:18:15, 01 Mar 2007 Temat postu:

Nie jestem alfa i omega i chyba nikt nie jest ale to nie na tym rzecz polega zeby wepchac koniowi ostre wedzidlo do pyska bacik i heya...nawala komunikacja a jak ona nawala to nic nie pomoze nawet ten caly pelham...A Ty jej jakos madrze doradzilas?? Zabralas glos?? To nie upominaj mnie dobra??

Figusia · Wysłany: 20:03:18, 01 Mar 2007 Temat postu:

Dobra sory że tyle namieszałam!! chciałam tylko wiedzieć czy są jakieś sposoby. Poza tym nie bije jej tylko dostała z palcata ze swoje zachowania. Ty nigdy konia palcatem nie uderzyłaś?? ona skumała o co mi chodzi. Nie szarpie jej też wodzami jak głupia tak żeby sprawiało jej to ból!! Ona jest silnym i wielkim koniem śląskim. Ma około 170cm w kłębie, nawet uderzenie batem na nią zbytnio nie działa. Ciągnęła już nie raz bryczkę i rządzi na stajni innymi końmi, gryzie je i kopie, a każdy się jej boi, więc uwierz, że takie uderzenie palcatem nie zrobiło jej wiele krzywdy, ale wiedziała że zrobiła źle...

Figusia · Wysłany: 20:05:20, 01 Mar 2007 Temat postu:

A jest już z nią coraz lepiej. Dobrze chodzi na lonży i kłusem i galopem. zawsze podchodzi do mnie gdy ją wołam. czasem tylko strzeli jakiegoś barana. Nie moja wina że była tak ujeżdżana jak była i teraz z 6letnim koniem trzeba zaczynać wszystko od nowa!

madziadur · Wysłany: 20:37:25, 01 Mar 2007 Temat postu:

Figusia, nie namieszałaś. Miałaś problem i napisałas, a to dobrze. Pytaj o wszystko z czym masz jakiekolwiek problemy. W końcu to nie grzech. Kto pyta nie błądzi! Smile

Cieszę się, że jest coraz lepiej. Może wreszcie praca się opłaciła i daje efekty? Smile

Kasiu prosiłabym jednak, abyś zniżyła z tonu. Nawet na odlgegłość da się wyczuć Twoją złość, a przecież nie masz powodu by się rzucać. Czy Figusia napisała, że biła konia? Wiesz co oznacza pojęcie BICIE? Jeśli nie, radzę poszukać. Zauważ, że Figusia napisała iż uderzyła konia za ZŁE zachowanie palcatem w zad. Gdyby w tym momencie koń zostałby bezkarny to prawdopodobnie nic by się nie zmieniło. Nie uważam, że uderzenie za każde złe zachowanie jest dobre. Lecz w tym momencie myślę, że to mogło konia sprowadzić na lepszą drogę... Co w tym momencie miała zrobić? Mówić do konia,który robi sobie co chce? W tych przypadkach potrzebna jest natychmiastowa reakcja.

Figusia · Wysłany: 20:46:34, 01 Mar 2007 Temat postu:

Dziękuje bardzo za poparcie Very Happy

mojej klaczce już idzie coraz lepiej. Poza tym jakby mnie tak nienawidziła, to już bym od niej nie raz dostała, a nigdy mi z kopyta nie uderzyła ani mnie nie ugryzła

Issina · Wysłany: 22:02:39, 01 Mar 2007 Temat postu:

Nie dobra
ja nie koncze swojej wypowiedzi aroganckim zdaniem
"Dziewczyno pomysl troche"
wystarczy spokojnei wyjasniec a nie unosic sie

kasia · Wysłany: 19:02:55, 03 Mar 2007 Temat postu:

Moze rzeczywiscie zareagowalam dosc gwaltownie ale widzialam co ludzie potrafia z konmi bez najmniejszego uzycia sily. A po za tym widzialam jak konie leja, szarpia, kapia, zeby im wybijaja, kalecza itd za byle co i nie moja wina ze mnie ponislo. Sorki 3mam kciuki ze z klacza coraz lepiej bd sie pozorumiewala. Ale mimo wszystko nie jestem zwoleniczka nawet klepania koni bacikiem uwazam tez ze konie nie rozumieja pojecia "kary" to tyle. Pozdrawiam

Figusia · Wysłany: 20:32:34, 03 Mar 2007 Temat postu:

Dzisiaj jezdzilysmy na niej ponad 2 godziny kłusem i galopem ale na lonzy! byla wspaniala! Jezdzilam nawet bez strzemion. Ale potrzebny był bat, ona rozumie co to jest kara, jest bardzo cwanym koniem. Na końcu jak była już zmeczona to chciala nas oszukac ze klusuje a na prawde szla stepem ale podnosila kregoslup do góry aby jezca wybijalo i myslal ze klusuje!

kasia · Wysłany: 22:44:44, 03 Mar 2007 Temat postu:

To fajnie aha i polecam" Sekrety końskiegu umysłu".

Issina · Wysłany: 15:56:52, 04 Mar 2007 Temat postu:

a własnie konie sa bardziej inteligentne niz ci sie wydaje
i nie koniecznie kara mozna nazwac meczenie konia batem
ale nawet klepniecie aby zrozumiał ze robi zle
chyba to lepsze niz aby kon miał "na głowe jezdzcowi wchodzić"

Omlecik · Wysłany: 16:38:50, 04 Mar 2007 Temat postu:

Karą może być też wzmocnienie pomocy. Poza tym dzisiaj usłyszałam fajny tekst "nie kara, a konsekwencja postępowania" dotyczyło to co prawda wychowywania dzieci, ale myślę, że w stosunku do koni takze odniesie skutek. I tak więc np. konsekwencją nieodpowiedzenia na łydkę będzie wzmocnienie jej działania, bądź klepnięcie bacikiem za nią (co też jest wzmocnieniem).

madziadur · Wysłany: 17:37:04, 04 Mar 2007 Temat postu:

Zgadzam się, że zwykłe klepnięcie i ostrzejszy głos mogą być karą. Każdy koń, którego znam na takie coś od razu się uspokaja.