black beauty

black1sorrow

Czy należycie do jakiejś subkultury? Jeśli tak to co jest z tym związane, co robicie innego i od kiedy. Jakie są ideologie itd Mr. Green

chwalcie się

Tornadowa

Poruszyłam ten wątek w temacie 'Moda i wszystko z nią związane'. Wink

Nie należę do żadnej subkultury Rolling Eyes

i cieszę się z tego. Na WOK-u omawialiśmy każdą bardzo szczegółowo i niektóre mają wręcz chore zasady Exclamation

Oczywiście nie mówię tu o każdej...

'Podobają' mi się skejci, tak jak już kiedyś wspomniałam. Może uznacie mnie za osobę nietolerancyjną, ale nie potrafię 'strawić' metalowców, punków, oi, emowców (czy jak to się tam odmienia) i tego typu subkultur. Po prostu jak widzę takiego kogoś na ulicy to ogarnia mnie pewien rodzaj niesmaku i zbulwersowania. To na tyle niemądrych spostrzeżeń Martyny Wink

black1sorrow

A możesz jaśniej, co ci się nie podoba w metalowcach i pochodnych? Wg mnie subkultury to nie moda a raczej styl życia jakaś ideologia.

Omlecik

Ja nie należę do żadnej, i nie mam nic przeciw. Jedyne co mnie wkurza, to metalowcy, z tym mówieniem, jacy to oni są oryginalni, jacy inni niż reszta świata etc. A tak naprawdę są tacy sami, wszyscy wyglądają tak samo, różnią się ilością czaszek na bluzce, i stopniem zużycia kostki na plecach.

Za to lubię punków, lubię ich styl, znam wielu punków, i są bardzo sympatyczni Wink

Oczywiście nie wszyscy są sympatyczni, ale "większa większość" Wink

black1sorrow

Dla mnie każdy człowiek jest inny, ale wszyscy ludzie są równii (All people are one)

Omlecik

black, ale niektórzy są równiejsi Twisted Evil

black1sorrow

Ta... niestety takie podejście w polityce i władzy (demokratycznej podobno) mnie zabija... na szczęście odcinam się całkowicie od tych "u góry"

Omlecik

ale takie podejście to nie tylko w "elitach". Wszędzie tak jest. Każdy ma swoich ulubieńców, nawet jak stara się wszystkich traktować równo, to jednych się lubi bardziej innych mniej i już mamy równych i równiejszych Wink

black1sorrow

Wiadomo, że inaczej traktuje się przyjaciół a inaczej wrogów, ale wszyscy mają równe prawa i zawsze chętnie wysłucham co mają do powiedzenia oby dwie strony. Choć ostatnio moje podejście do życia się na tyle zmieniło (wraz ze zmiana środowiska), okazało się że nie mam wrogów. A to co wcześniej denerwowało we mnie ludzi zaczęło ich przyciągać. Tak się dzieje jak ma się za koniarzy całą klasę i 3/4 internatu

A teraz apropo mojej subkultury. Mianowicie chodzi o ruch hippisowski. Tzn. nie twierdzę, że jestem hipisem bo nie jestem, brakuje mi do tego wielu, wielu cech, ale w pewnym sensie utożsamiam się z ich ideologią. Zanim jeszcze dowiedziałam się do końca na czy polega bycie hipisem miałam wiele podobnych pomysłów na życie do nich. Te same cele i "walka" z tym samym "wrogiem".

Omlecik

I to pokazuję, ze na każdym etapie naszego życia, w każdej warstwie społecznej - wszędzie, są równi i równiejsi. Jeśli np. wśród przedszkolaków nie jest to nic strasznego - najwyżej dzieci będą się bawiły osobno, to na wyższych szczeblach jest to bardziej widoczne. W polityce jest to niedopuszczalne, ale w życiu codziennym jest to normalne Wink

Ot, takie życiowe mądrości według Omlecika Wink

Wiesz, że moja mam zawsze chciała, żebym była punkiem, hippisem, albo ogólnie, żebym słuchała muzyki alternatywnej, chodziła w glanach, trampkach, kolorowych swetrach, kolorowych paciorkach i dredach - ogólnie, żebym się różniła od wszystkich. . Pewnie dlatego chodzę ubrana zupełnie inaczej - "tak jak wszyscy" jak mawia moja mam (zresztą tata też). Ale dzieci chyba zawsze robią wszystko na przekór rodzicom Wink

black1sorrow

Ja tego nie robie na przekór, gdyż mój ojciec w latach 70/80 też był hippisem (moze cały czas jest) więc może to u nas rodzinne. Nigdy nie namawiali czy nakazywali mi być jakąś. Wiadomo ustanawiali różne normy moralności, czasem je przekraczałam a czasem nie.

madziadur

A ja nie mam nic do różnych subkultur.
Z żadną również się nie utożsamiam Wink

Nie mam natomiast czegoś takiego, że np. metalowcy mnie odpychają!
Każdy ma swój sposób bycia i dopóki nie robi nikomu krzywdy jest ok...
Choć trzeba przyznać, że jakaś część metalowców ma wspaniałą ideę nie mycia się Laughing

W tym już nie widzę nic sensownego

Ale to nie jest reguła...
Sama mam znajomych słuchających metalu i są strasznie fajni.
Baaa nawet powiem Wam ciekawostkę, która dla mnie jest strasznie dziwna Laughing

Mój tatuś kiedyś dawno, dawno temu, kiedy był piękny i młody był metalowcem, nosił długie włosy i w ogóle jeździł na koncerty Laughing

Teraz dziwnie w to uwierzyć, ale tak było... Zresztą mój wujek (brat taty) również był metalowcem, z kolei mój chrzestny też

Więc jestem z rodziny metalowców Laughing

Teraz też od czasu do czasu przy spotkaniach rodzinnych poruszają tego typu tematy, wspominają młodzieńcze, szalone lata... Czasem włączą jakąś Metallicę czy coś w tym stylu Wink

Kto by pomyślał no! Very Happy

Aaaa no i motory w mojej rodzinie to też temat do długich rozmów Laughing

Omlecik

black, moi mnie też nie zmuszali, czy namawiali, ale "to się czuję", ze rodzic by chciał, żeby było tak i tak, po prostu Wink

Madziu, ja też nie mam nic do żadnej z subkultur (ok, skinheadzi mnie przerażają Wink

), jednak np. denerwują mnie metale z mojej klasy, którzy uważają się za niewiadomo jak oryginalnych, co jest dość komiczne, bo w mojej klasie 80% uczniów jest metalowcem, bo metalowcopodobnym Wink

PS: mój ojciec był punkiem, miał nawet zielonego irokeza Twisted Evil

Moja mam w sumie chyba nie należała do żadnej subkultury, to było coś pomiędzy punkiem a hippisem Wink

black1sorrow

Ja czasem żałuję, że nie żyłam w tych czasach co moi rodzice.... teraz nastała era dresów i hiphopowców..... Confused

Chciałabym mieć wehikuł czsuu

madziadur